7 głosów i tak niska ocena (4.57). Nie zgadzam się z nią. Ja dałam 7, bo uważam, że pomysł na film nie był wcale taki zły. Wątek kryminalny też całkiem całkiem, chociaż wiemy wszystko od początku. Podobała mi się postać pani detektyw, zwłaszcza w momencie przedstawienia jej postaci i interesujących metod przesłuchiwania podejrzanych (taa, to zdecydowanie polecam!).
Spory minusem jest to, że połowa filmu rozgrywa się w Rosji, a mimo to wszyscy bohaterowie mówią tam po angielsku (chociaż zdarzają się małe wyjątki, a poza tym wszyscy mówią charakterystycznym akcentem). Ale rozumiem, że to film brytyjski i podejrzewam, że Brytyjczycy podobnie jak Amerykanie nie lubią, jak postaci w filmie nie mówią po angielsku i oni muszą wszystko czytać (lenie...).
Jednak od chwili przeniesienia akcji do Wielkiej Brytanii już jest znacznie lepiej. No i urocza jest Christine, córka pastora (którego rodzina przyjmuje Annę/Nataszę), lesbijka - ale bardzo głęboko w szafie.
Nie ukrywam też, że było kilka naprawdę fajnych momentów w scenariuszu.
Myślę, że mogę śmiało film polecić, bo naprawdę nie jest taki zły.